top of page

Nasze ulubione opowiadania
Kapitana Borchardta

 

W trakcie realizacji projektu przeczytaliśmy kilka opwiadań Kapitana Borchardta. Które podobały mi się najbardziej?

 

  • Najbardziej podobało mi się opowiadanie pt. „Matecznik”, której opowiadało o dzieciństwie K. O. Borchardta oraz o tym jak jego ojciec za pomocą pistoletu zmusił matkę do ślubu. Następnie opisuje jak jego matka uciekła z nim do Paryża. Później spotkał się z nim i poznał swoje przyrodnie siostry ".~~Ńikodem

 

 

  • Najbardziej podobało mi się opowiadanie pt."Wuj Ignacy " z książki wydanej po śmierci kpt. Borchardta pt." Pod czerwoną różą".Wuj Ignacy o siedem lat starszy od Karola  był  dla niego geniuszem. Ciekawe i humorystyczne były dialogi Wuja Ignacego o zawiłościach  gramatyki języka polskiego np. dlaczego mówimy "JA JEM", co to ma wspólnego  z jajkiem, też do jedzenia, ale słowo " jeść " zginęło. Głosił on zasadę: Nie rób nigdy tego, co może zrobić kto inny i powierzył Karolowi prowadzenie pługa." ~~Paulina

 

  • Za najciekawszą i najzabawniejszą historię z życia małego Karola uważam przygodę ze świnką u babuni na wsi w oszmiańskim powiecie przed pierwszą wojną światową. Wtedy to chłopiec, spędzając czas w salonie na kanapie, schował świnkę pod poduszkę. Kiedy do babuni w gości przyszedł pan Borysiewicz - budowniczy z sąsiedniej wsi, nagle spod poduszki wyskoczył prosiaczek przerażając gościa aż do utraty tchu. Pan budowniczy nazwał świnkę kosmatym diabłem z kopytkami. Długo nie mógł dojść do siebie. Ciocia nie wiedząc o co chodzi przypisała to zdarzenie ogromnemu upałowi, który wtedy panował. Całe życie Karola Olgierda Borchardta było przepełnione ciekawymi i zabawnymi przygodami, miał wiele talentów i poczucie humoru. Kochał ludzi i morze. Uważam go za "wielkiego" człowieka. Może być wzorem dla wielu młodych pokoleń.~~Kamil

 

  • Najbardziej z książki ,,Znaczy Kapitan”, poświęconej Mamertowi Stankiewiczowi, który mniej więcej co czwarty wyraz wymawiał  znaczy np. ,,Znaczy dlaczego pan spał cały dzień?” , spodobało mi się opowiadanie o tym, iż kapitan Borchardt mówił ludziom (w celu zabawienia i zaciekawienia ich różne historie o norweskich fiordach.  Kiedyś jacyś państwo zapytało go,  dlaczego pobliska miejscowość nosi daną nazwę (w tym wypadku włoską) . Odpowiedział,  że krozbił się tu w XI wieku włoski statek, którego kapitanem był pewien włoski żeglarz i osiedlił się wśród mieszkańców. Takie opowieści skończyły się dla kapitana niefortunnie, gdyż po jednym dniu na całym statku krążyła plotka o ,,Wszechwiedzącym marynarzu” . Dotarło to do Kapitana statku, a ten zaprosił Borchardta na pogawędkę w gabinecie… ~~~Filip O.

 

  • Borchardt w młodości chodził do frebla we Francji. Bawił się tam, uczył i jadał obiady. W każdy dzień tygodnia zjadał wszystko, lecz w piątki obiad mu tak nie smakował, że nie mógł go zjeść. Pewnego razu zdecydował, że będzie silny i zje cały obiad. Udało mu się to, więc był bardzo szczęśliwy. W nagrodę dostał srebrny medal. ~~~~Filip Sz.

 

  • Najbardziej podobało mi się opowiadanie pod tytułem ‘Au meritte ‘.  Opowiadało ono o kontaktach kapitana Borchardt z mamą. Bardzo ją kochał i cenił i był do niej bardzo przywiązany .~~~~Klaudia

bottom of page